Parsek
płonie wioska a ja na firmamencie
widzę dziwne znaki
wtapiają się w głąb obrazu
kłują strzałki skierowane
w ludzkość (spokój i cisza)
wydaję się być pokorna
gdy niebo obnaża
miejsca poryte mgłą.
unoszą nas w swej dziwaczności
paranormalne sentencje
wyślizgują się z dłoni,
a mimo to powracają
jak zmutowane kwiaty
wyrastają na zgliszczach
róż wchłania popiół gdy rodzi się pieśń
głaszczesz pod włos kochanie,
karmisz trucizną
stając bezczelnie, twarzą w twarz
czuję wówczas, że nasz dom
to elektrownia
nieogarnięta jeszcze tragedią.
Komentarze (34)
bdb
Małgosiu :)
Dobry.
dziękuję:)
Wioska płonie. Tragedia. Ale mimo to na zgliszczach
można pielęgnować własne małe szczęście. Choć - jak
się bliżej przyjrzeć - nawet ono nie jest do końca
bezpieczne.
wow, świetny wiersz, elektryzujące metafory - bardzo!
tak Grażynko masz rację, dziękuję już przestawiam
przecinek. Spokojnej nocy życzę
Bardzo wymowny i przygniatający wiersz o braku
porozumienia w związku, gdzie można się poczuć jak na
"bombie"...
Serdeczności ślę Ewo, oczywiście bardzo dobry.
Czy nie powinno być głaszczesz pod włos kochanie,
skoro później jest - karmisz trucizną?...
Ewuniu może dziękuję:) pozdrawiam
Może się uratuje...
Mocny!
Pozdrawiam Ewo:*)
zmegi dziękuję
Super i podoba się bardzo:)pozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję dziewczynki :) pozdrawiam serdecznie
Bardzo na tak. Danusia powiedziała wszystko :)
Pozdrawiam Ewo :)
Pięknie Ewuś:)