pas
Mrużę oczy walcząc z deszczem
niedopowiedzeń purpurowo-szare
niebo zsyła półprzezroczyste znaki
optymizmu gdy zgliszcza wypełniają
świeżo odrestaurowane diamentami
zdobione naskórki przedsionków
osmolonych upadłą nadzieją
tlącą się w prawym kącie krwią
hemoglobiny spokojnie oddają
się w ostatnią podróż życia
uderzając z impetem w mur niewiary
pozwalając nieść powietrzu
'pas'
autor
Slooniu
Dodano: 2010-12-28 00:01:10
Ten wiersz przeczytano 612 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.