pasja
Znów siadam i odjeżdżam myślami
Od tego co katuje mnie całymi dniami
Tylko ja i rower, nie potrzeba więcej
By dać mi ulgę, uspokoić serce
Coć nie raz boli, choć żyły wychodzą
To przestaje boleć dusza, złe myśli
odchodzą
Jest jak ludzie, też czasem zawodzi
I jego chwila słabości nachodzi
Ale w nim mogę wszystko naprawić
On nigdy nie zechce się mną zabawić
I jest, gdy tylko go potrzebuję
W dzień i w nocy jak na bezsenność
choruję
Mówią że to tylko maszyna
Ale to jest mój przyjaciel o tym się nie
zapomina
Komentarze (8)
Drodzy moi przedmówcy nie wszystko jest ok - chociaż
warto czasem poprosić autora o poprawienie błędów:
"Coć nie raz boli":)
Nie zniechęcaj się, pisz. :)
I to się ceni :)Fajnie że ktoś podziela moją pasję :)
:-) tak, i ja stosuję terapię rowerową, codziennie
jeżdżę z i do pracy, razem 20 km. Fajny wiersz :-)
Lubisz rowerowe przejażdżki, to Cię uspokaja.
Żadna kobieta nie chce jechać ze mną na dłuższą metę
Ładny wiersz. Może jednak tandem? :)
Pozdrawiam serdecznie
Masz swoją pasję, przyjemną i korzystną dla zdrowia.
Pozdrawiam.