Patriota
Ta noc. Ten Paryż. Notre Dame.
I ja jak palec - całkiem sam!
Wsłuchany w spiżu święte tony,
co z echem biegną w świata strony,
wzdychałem tylko: Brak tu żony...
I most się stawał szafirowy,
i był już inny, choć nie nowy -
gdym nad Sekwaną stojąc, śnił,
żem na nim tyle razy był,
jakbym w Paryżu lata żył!
A ja - polskiego przecież serca!
I Polak jam! - Nie innowierca!
Choć się jak Francuz czuję tutaj -
polska w mym sercu gra wciąż nuta!
Więc wracam! Wracam! Do Łańcuta!
Gliwice 18.10.2007 r.
Komentarze (30)
Witaj,
'wszystkie drogi wiodą do tej ziemi ojczystej'...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Do żony i do "matki" trza wracać i dłonie ucałować.
Wiersz na duże tak do przeczytania każdemu
wyjeżdżającemu:)
a to się piknie nawet śpiwo
wierszyk prawdziwy ojczyźniany
dać mu głos divy i przy muzyce wyrecytować na Amen
Maćku, pozdrawiam serdecznie
i dziękuję za wizytę :) B.G.
Leonie, bardzo mi miło, że zawitałeś również i do mnie
:)
Dziękuję i pozdrawiam :) B.G.
z podobaniem Broniu
Tomaszu, Ty nie tęsknisz, a ja będąc od pięćdziesięciu
lat w innym regionie Polski, tęsknię wciąż za stronami
z dzieciństwa i młodości...
Cóż, tak też bywa czasami :) Pozdrawiam i dziękuję za
komentarz:) B.G.
Wiktorze, nie jesteś odosobniony - ja też nigdy nie
byłam w Paryżu... Ktoś mi kiedyś opowiadał, jak
tęsknił za Polską, podczas pobytu w Paryżu właśnie. No
i po latach napisałam o tym wiersz - oto cała
tajemnica genezy tego wiersza.
A poza tym, Wiktorze - "Patriota" to nie jest jedyna
męska narracja mojego autorstwa. Po prostu umiem się
dostosować i do męskiego punktu widzenia, choć jestem
stuprocentową kobietą. Może dlatego, że miałam dwóch
starszych o wiele lat braci... Pozdrawiam, Wiktorze i
dziękuję ślicznie za odwiedziny
i pełen życzliwości komentarz :) B.G.
Ależ świetnie to ujęłaś...
Pozdrawiam serdecznie
Piękny wiersz i jego niezwykly kontekst - takze
opublikowany w okreslonym czasie - dynamicznego LGBT.
- Autorka - kobita - a rarracja męzczyzy - i to w
dodatku - patrioty - zakochnego w swoim kraju,
znadującego się w Paryzu, odnajdującego głęboko -
Notre Damme - i tęskniącego do Polski. Decyzja
"wracać" - paradoksalnie wynika z odnajdywania sibie,
utozsamiena - takze z klimatem taegoz miasta i
katedry. - Tu nie ma egzotyki. - Kazde spojrzenie na
koscielne wieze, nadzwony i oltarz - przypomina... - o
bliskości.
O mom odczuwaniu - nie Paryza - bonigdy niestety nie
bylem ,a le odczuwanie Europy - w dobie Polski
komunistycznej - to moje odczuwanie - chyba bylo
bardzo dla Poalakow za granica nietypowe: pracowalem
dlapoznania ludzi, mentlnosci, zachwycalem sie -
byciem robotnkiem najemnym - mimo czarnorynkowych
przliczen dewizowych - za pieniądze mniejsze nizw
kraju. Ni pieniadze tam były moim wyzwolenie - tylko
tamtejsze - owczesna spolaeczeństwo, swobodne
oddychanie, nieodczy=uwanie w przcy jakiejkolwiek
przesji, gratisowa kawa przy pracy, mozliwosc zagrania
w bridgea. - (nawiasem: szwagier ni narzekał - ciszyl
się zarabianymi pieniędzmi- mimo ze na pasku - schudl
o 30 cm.- ja sie cieszyaelem dobrymi relacjami nie
przekaladanyminawymiar finasowy ani na nizmienione
dzurki przy zapinanym pasku) - Do powrotu -
skloniłomnie jedynie poczucie obowiazku... - nie
związane z obowiązakamu=i wizowymi i paszpartu.
Wiersz niezwykly. - wywolał tęsknotę... - do Paryża, w
ktorym nigdy nie bylem:)
Bereniko1 - serdecznosci:)
Piękny wiersz i jego niezwykly kontekst - takze
opublikowany w okreslonym czasie - dynamicznego LGBT.
- Autorka - kobita - a rarracja męzczyzy - i to w
dodatku - patrioty - zakochnego w swoim kraju,
znadującego się w Paryzu, odnajdującego głęboko -
Notre Damme - i tęskniącego do Polski. Decyzja
"wracać" - paradoksalnie wynika z odnajdywania sibie,
utozsamiena - takze z klimatem taegoz miasta i
katedry. - Tu nie ma egzotyki. - Kazde spojrzenie na
koscielne wieze, nadzwony i oltarz - przypomina... - o
bliskości.
O mom odczuwaniu - nie Paryza - bonigdy niestety nie
bylem ,a le odczuwanie Europy - w dobie Polski
komunistycznej - to moje odczuwanie - chyba bylo
bardzo dla Poalakow za granica nietypowe: pracowalem
dlapoznania ludzi, mentlnosci, zachwycalem sie -
byciem robotnkiem najemnym - mimo czarnorynkowych
przliczen dewizowych - za pieniądze mniejsze nizw
kraju. Ni pieniadze tam były moim wyzwolenie - tylko
tamtejsze - owczesna spolaeczeństwo, swobodne
oddychanie, nieodczy=uwanie w przcy jakiejkolwiek
przesji, gratisowa kawa przy pracy, mozliwosc zagrania
w bridgea. - (nawiasem: szwagier ni narzekał - ciszyl
się zarabianymi pieniędzmi- mimo ze na pasku - schudl
o 30 cm.- ja sie cieszyaelem dobrymi relacjami nie
przekaladanyminawymiar finasowy ani na nizmienione
dzurki przy zapinanym pasku) - Do powrotu -
skloniłomnie jedynie poczucie obowiazku... - nie
związane z obowiązakamu=i wizowymi i paszpartu.
Wiersz niezwykly. - wywolał tęsknotę... - do Paryża, w
ktorym nigdy nie bylem:)
Bereniko1 - serdecznosci:)
Dowartościowałaś mnie. Kiedy jestem dłużej za granicą,
mniej więcej po miesiącu zaczynam tęsknić za krajem.
Czyli jestem patriotą.
tęsknota za krajem jest zawsze
ogromna...doświadczyłam tego i ja...
ładny wiersz...
pozdrawiam Bereniko
Świetny wiersz...do kraju ojczystego zawsze serce
woła...
Pozdrawiam cieplutko...
Piękny wiersz, tak myślę, że nawet w najpiękniejszym
miejscu, zawsze będziemy tęsknić za naszym rodzimym
krajem, pozdrawiam serdecznie Bereni, bardzo mi się
Twój wiersz podoba i w treści i w formie :)