Patronka
W nocy u mnie się zjawiła
wchodząc cichcem po pierzynkę
płoche myśli rozbudzając
przerywając nocną drzemkę
Coś w niej było znajomego
zapach memu sercu bliski
nie ogrodu rodzinnego
i nie matki u kołyski
Wena myślę być nie może
bo się zjawia wcześnie z rana
ona właśnie mi zadaje
co mam jutro do pisania
Zapach dziwny niosła z sobą
tak jak morza oddech słony
zapach człeka strudzonego
kiedy pracą jest znużony
Słowa inne lecz znajome
mi szeptała przytulona
śląskiej używając gwary
zrozumiałem że to ona
Przyszła do mnie Barbóreczka
jak do ślubu przyodziana
Brać Górniczą wspominając
przegadałem z nią do rana
Już niedługo jest Ich święto
wspomnę w wierszu, o nich może
po naszemu ich witając
jak przed laty-„Szczęść im Boże”
Komentarze (6)
Przepiękny wiersz.
A na naszej ziemi chyba w sposób szczególny tą świętą
wspominamy i jej dzień świętujemy.
sympatycznie i okazjonalnie :)
coraz mniej to święto jest teraz celebrowane, ale
dobrze, że przypomniałeś.
pozdrawiam :):)
Podoba mi się to, co wiersz chce przekazać i jego
budowa :) Pozdrawiam serdecznie +++
Ciekawe przesłanie zatrzymujące na dłużej.
Pozdrawiam :)
Bardzo przyjemny wiersz na górnicze święto :))