Patrz mi w oczy
zdeptane kartki skończonego opowiadania
gra na pustych butelkach jak na okarynie
jak ususzony liść listopadowych dni
topię w sobie załogę i niewinne dzieci
przeżuty przez otoczenie na złamanych
skrzydłach
muszę się nauczyć latać
muszę się nauczyć żyć
kochać za darmo
ciężko się przyznać przed sobą że jest
problem
kiedy zasypiając odległość do ściany
nigdy nie jest taka sama oddech spycha cię
z łóżka gdy próbujesz się zbliżyć
wybielony uśmiech świata na progu ślady
nocy
wyblakłe klepsydry nieśmiertelnych
nieskażone życiem alejki
zbladł bluszcz szron na nagich gałęziach
nieczytelne litery na grobach budzą
umarłych
ślepnąc od światła patrz mi w oczy patrz
nie zatrzymałem atlasu chmur płyt Niemena
map z drogowskazem na skróty
(gówno warte słowa jak noworoczne
postanowienia z 1980 roku )
Komentarze (9)
Warto a nawet trzeba patrzeć wyłącznie wtedy może tak
wiele wyczytać i tak wiele powiedzieć.
dziękuje za refleksje komentarze)))pozdrawiam
wszystkich komentujących i czytelników..hey
Życiowy przekaz skłaniający czytelnika do refleksji
nad wartościami i potrzebami życia.
Pozdrawiam.
Marek
a dla mnie każde słowo w tym wierszu jest ważne, choć
gówno warte, tak, dokładnie tak jak życie, ale kurcze,
nawet nie wiesz jak pasuje, jak pięść do oka, jak
człowiek do samotności...
Wiersz osobisty z życia wzięty Pozdrowienia
W 80' miałam ledwo roczek :)
Dużo ma peel do nauki ;)
Pozdrawiam :)
Wiersz o czymś (niekoniecznie o wzmiankowanym w
nawiasie g...) Pozdrawiam.
Wiersz o czymś (niekoniecznie o wzmiankowanym w
nawiasie g...) Pozdrawiam.
Ciekawie.