Patrząc
Dookoła
pośród gęstości eleganckiej czerni
tylko jedna wiązka
księżycowej poświaty
Gwiazdy?
czym ja dla nich...
Po policzku
gładzi mnie pajęcza ręka
bez palców
słychać szelest uwięzionej ćmy
Za okienną ramą
konary starych jabłoni
nucą jakąś kołysankę
zamkniętym kielichom kwiatów
Zielona trawa ubiera perły
Jaki sen przyniosą mi
w dziobkach nocne ptaki
utkane nicią złotą?
Zatrzymałam w biegu ciężkie myśli
Powieki opadły bez rozkazu
wijąc gniazdo złotym ptakom...
autor
biały kwiat
Dodano: 2006-08-03 22:30:41
Ten wiersz przeczytano 550 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.