Patrząc za siebie
oddycham słowami, nie pamiętam jak daleko
już do pełni powietrza w sennym podwórku,
gdzie biegają: rumianek, mięta i rozchodnik
- nie dochodzą do nieruchomych
krajobrazów.
Dotykając cieni gubię oczy pośród
cumulusów.
Dziś w niebie deszcz opowiada o szeptach
traw,
odmywa kolory, tasuje tęsknoty i nastroje,
a ja otulony znajomą pieśnią świerszczy
dopasowuję się do ciszy.
autor
topor
Dodano: 2010-07-30 14:44:21
Ten wiersz przeczytano 513 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Wiersz miły, lekki i przyjemny. :)
a musze Ci powiedzieć , że cisza może być różna :)
Spoglądając wstecz, realne są tylko wspomnienia. Ze
spokojem, delikatnie o przemijaniu. Pozdrawiam:)
Alodia pofrunęla ja też....ładny
witaj, piękny liryczny wiersz, pełno w nim słodkich
metafor. podoba mi się.
pozdrawiam
Pofrunęłam wraz z Twoim wierszem...dobrze tak
swobodnie pooddychać.