Patrzyła na niego...
Patrzyła na niego...
Patrzyła na niego gdy spał,
nagi tors, lekko zakryty tułów,
anielska twarz, półuśmiech,
oczy zamknięte,
jakby mu się śnił najcudowniejszy sen...
Ten widok rozpalił jej zmysły,
patrzyła na niego
a jej podniecenie wzrastało,
jego nagie ramiona,
klatka lekko i zgrabnie umięśniona,
zaokrąglone pośladki...
Jej ciałem targały żądze...
Postanowiła wślizgnąć się do łóżka
obok niego,
zupełnie naga przytuliła się,
ręką delikatnie zaczęła pieścić jego
aksamitne ciało,
jeszcze w półśnie przytulił ją,
zaczął całować jej nagie ciało,
delikatnie pieścić jej piersi,
w ciszy,
w chwili uniesienia,
razem zespoleni,
w jednym rytmie dwa ciała...
I tak razem bioder kołysaniem,
rozkoszy zaspokojeniem,
razem zasnęli do siebie przytuleni,
jak dwie połówki jabłka...(8.01.07)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.