Październikowy obraz II
Przeciera jasne oczy zmęczona
tak dziś chciałaby jeszcze spać
pod chmurą córka Tei zamglona
wiatr zerwał resztki babiego lata
między konarami drzew się rozbija
co by tu jeszcze tarmosić i rwać
dzień za dniem jak liść opadły przemija
minął jak chwila ciepły wrzesień
krople deszczu grają z nowych nut
dopóki na blaszanych parapetach
nie rozbiją się jak okruchy kryształu
i w plamy się przemienią
na parasolach razem z nimi zagramy
w ten świt ciemny jak z końca świata
wszystko odchodzi ponownie pomału
październik pisze dla nas tautogramy
na literę jot jak jesień
atramentową z liści czerwienią
jaśniejesz już jutrzenko
jem jabłuszka
jarzębinę je jemiołuszka
jednym łykiem
piję herbatę z róży i jagody
Eos różanopalca
zostałaś ze mną
otulone poranną mgłą
spały ogrody
Komentarze (11)
pięknie
Przepiękny, przyrodniczy wiersz, pozdrawiam :)
piękne obrazki przyrody w melancholijnym wierszu:)
pozdrawiam Maciek
Maćku zachwycił mnie ten wiersz;)pozdrawiam
cieplutko;)
Przepiekna jesienna liryka
Pozdrawiam serdecznie Maćku :)
Z zachwytem Maciejku :) lubię cię w takim klimacie :)
Pozdrawiam
☀
Anulko
miło mi to czytać
bo rzeczywiście limeryki to dla mnie tylko takie
fraszki
a romantykiem jestem bardziej niż limerykarzem ;-)
cudownie muślinowy, wspaniale aromatyczny wiersz :-)
Maćku z tej strony Cię nie znałem, jesteś romantykiem,
nie raz warto porzucić limeryki
żeby oddać piękno jesiennej poezji.
Czekam na następne takie właśnie wiersze.
Miłego dnia.
ładnie, z minitautogramem.
fajny pomysł - jesienna liryka z wplecionym mini
tautogramem.
wiersz o dużym uroku.
pozdrawiam Maćku :):)