PAZUR
WSPOMNIENIE BABCI
Moja babcia ze strony matki
cerowała artystycznie:
brała dziadka okulary i materię
siadała przy okienku
i łączyła zgubione nitki osnowy
bury kot natychmiast siadał na parapecie
zaczepiał ją łapą albo mieszał nici
a gdy mrok zapadał odprawiała godzinki
czyli opowiadała nam swoje anegdotki
oto taka:
Kuba - pacholę był niesłychanym
leniwcem:
w porze obiadowej chodził po prośbie
siadał za stołem i żądał jedzenia
stawiano więc mu miskę kartofli ze
spyrką
oraz żurek z jajem
lecz nie dawano łyżki
tutaj następuje dialog jak z "Wesela":
Gospodarz - Kubo? - jecie to?
Kuba - ano jem
Gospodarz - macie łyżkę?
Kuba - ano nie...
ale trzeba tu dodać ,że były to czasy
gdy drewniana łyżkę nosiło się za
pazuchą
jako stały ekwipunek.
Mój Przyjacielu - jaka konkluzja się
nasuwa? - że pościmy czasem z własnej
winy?.
"I staną się dwa światy
jak było od początku
kiedy przymus wspominania
był ratowaniem tego co
na przepadłe".
z wiersza "Będę" - Karoliny Turkiewicz-
Suchanowskiej.
Komentarze (1)
podoba mi się ten tekst, nie wiem czy to wiersz, ale
na pewno warto przeczytać