Peccata capitalia
Jakże odzyskać mam spokój ducha,
czymże mam cieszyć serce w osierdziu...
kiedy wciąż słyszę, jak cisza głucha
bełkoce w kącie o miłosierdziu...?
O miłosierdziu od bonifratrów
(słynęli oni z tej pięknej cechy).
A mnie się marzy - wraz z różą wiatrów
popełnić wszystkie możliwe grzechy.
Powiesz, że święci larum podniosą,
Kasjan z Grzegorzem zaklną jak zbóje.
A ja tymczasem, upojną nocą,
życiem znużony - gdzieś podryfuję...
Dokąd popłynę... „dobre pytanie”,
Przyznam, że nie wiem, poddam się
prądom.
A z świtem bladym, na przywitanie,
krzyknę - żegnajcie - niknącym lądom.
excudit
lonsdaleit
13:14 środa, 5 lutego 2014 - ...
Komentarze (14)
A mój komentarz - opublikuję jako wierszyczeczek
inspirowany :))
;)))
Wiersz aż się prosi o podkład muzyczny. Coś w
charakterze ballady.Podoba mi się
Pozdrawiam.
Ach! Po grzeszyć – jest tak miło
smutniej już – jak się skończyło.
Nawet księża żyją w grzechu
i jak widać żyją dobrze,
a my takie zwykłe szaraki...
do konfesjonału i maglowanie
i się wyżywa – braw nie dostanie.
Pozdrawiam serdecznie
Ładny wiersz. Pozdrawiam.
Wiersz z klimatem, zakończenie żeglujące przywołuje
słowa piosenki:
I am sailing
I am sailing
home again 'cross the sea.
Pozdrawiam
Też bym chciał wszystkiego spróbować (czytaj
pogrzeszyć).
Ahoj
Radośnie i przekornie. Człowiek stworzony został też
dla popełniania grzechów. Pofolguj sobie i płyń gdzie
oczy poniosą.
Pozdrawiam
I ja z przyjemnoscia:)
Pozdrawiam:)
/Ze świtem bladym/ czytam, poza tym jak zawsze z
wielką przyjemnością:)
Chociaż we śnie warto pogrzeszyć:-)
Oj, grzesznik z Ciebie.
Ładny wiersz.
Pozdrawiam
Myślę, że nic nie poskromi ducha lonsdaileta i zawsze
niespokojny będzie.
Pozdrawiam:)
troche te zwroty jakze, czymze mnie raza, ale klimat
jest i dlatego czytalam z checia, lubie takie
dryfowanie niewiadomo po co i gdzie; te dwa oststnie
wersy sa super