Pech
Prześladował panią pech
Chodził za nią, gubiąc dech
A, że szybko się ruszała
Pędził prosto jak ta strzała
Czasem pomógł jej bezwiednie
Choć, zaszkodzić chciał za pewne
Do teatru się wybierała
Choć, naprawdę iść nie chciała
Ale, on o tym nie wiedział
Złamał obcas, cicho siedział
Czekał, aż się zdenerwuje
Rzuci butem, coś popsuje
Ucieszyła się szalenie
Taki pech to wybawienie!
Taką panią mieć to grzech
No i odszedł sobie pech
stary wierszyk
Komentarze (3)
Jak na wiersz o pechu to bardzo wesoły wierszyk. Co
mam powiedzieć... Dobry wiersz.
Ciekawy, staranniie dobrane rymy sprawiają że wiersz
jest lekki i płynny w czytaniu. Dobry wiersz.
Pechowy był widać ten pech :) Wśród homo sapiens też
się tak zdarza, że czasem chcąc komuś zaszkodzić,
niechcący mu pomagamy. :)