Pech!
A to pech!
mleko się wylało,
specjalnie to zrobiło,
do pracy się spóżniłem,
metro zawiniło,
pensje mi obcieli,
premie dac mi mieli...
a nie dali,
a to pech!
obiad mi się spalił,
w węgiel się zamienił,
a w lodówce pustka...
moja biedna trzustka!
o ja biedny ,
głodny,
dryń,dryń,
co to dzwoni?
ach to dzwonek,
dżwi otwieram,
tam listonosz,
biorę listy,
pewnie donos....
nie... rachunki!
o mój Boże!
niech mi ojciec dopomoże!
ja nie zniosę tego więcej,
pech mi ciągle wiąże ręce,
nie wytrzymam ,nie dam rady,
moje życie za kęs strawy...
och ja biedny..
daj mi Panie...
pyszne danie na śniadanie....
Komentarze (1)
Piękny napisany,może zakończyć jakim przesłaniem ,gdyż
to wiersz dla dzieci.Ciepło pozdrawiam :-)