Pech
... i pomaszerował dalej.
Miarka?
Kiedyś Beacie z miasta Warszawy
Zszyć nakazano poważne sprawy.
Strach przeszył ją troszkę -
Pot kapnął na broszkę,
A worek okazał się dziurawy.
Blamaż?
Kiedyś Pecha z podgórskiej Szczawnicy
Nagle zarwał ząb w wąskiej ulicy.
Krzyknął wniebogłosy!
Szarpnął ze łba włosy!
Po chwili - zarwało go w Nidzicy.
Bór?
Rozpaczały wdowy w Cichym Borze,
Bo stwór w ciemnym lesie napaść może.
Straszny i pełen chuci!
Wszystkie je zbałamuci!
Z nadzieją, że nikt im nie pomoże.
Komentarze (52)
Ciemne lasy pełne są takich dzikich stworów :P
Pozdrawiam +++
Shizuma widzę, że z Promyczkiem chętnie byście razem
się pobały, hm...? Pozdrawiam ;-D
Kiedys wezme swoja whisky i do Ciebie przyjade. Na
poczatek znajomosci wypijemy po dwa lyki i zaczniesz
mnie uczyc pisac limeryki.
Wszystkie fajne, a Bór naj :)
Pozdrawiam :)
To one też są pełne chęci :)
W sumie Promyczku...wszędzie ;-)
A gdzie jest ten "Bor" ?
Zaciekawiona jestem:)
Oj dobre te Limeryki, dobre, bardzo dobre.:)
Pozdrawiam:)