PEGAZ
Odgłos cichego pegaza słyszę na bruku
Kopytem swym pieści nieraz kłosy letniej
trawy
Spojrzeniem dotyka powolnie nieboskłonu
Galopując w moją stronę zaprasza do
zabawy
Błysk tej sierści w pełnym księżycu
południa
Cieszy oko i rozbudza zmysły
Wiatr zaklęty w grzywie jak pochodnia
Płomienny ogon, którego promienie słońca
pogryzły
Zachwyca swoim pięknem, jest aniołem mego
dnia
O nic nie pytaj, bo woła mnie jego głos
doniosły
Pasja ta uzależnieniem, w chrapach zaklęta
jest magia
Płynę po niebie razem z nim, skrzydła do
góry mnie wzniosły
Od teraz tylko my, istoty dwie, serca
dwa
Przyziemne problemy i troski w jednej
chwili znikły
Leżąc na cudownym grzbiecie nie wiem czy to
sen czy jawa
Rozkosz wiecznie trwająca, radości
strumienie z moich oczu trysły...
Komentarze (5)
Ale pasja jest odczuwalna bardzo mocno. Pozdrawiam :)
Dobrze rozumiem co czujesz!
"w chrapach zaklęta jest magia"
Przepiękny wiersz pełen pasji..
Pozdrawiam. :)
Pegaz i jego magia... Pozdrawiam :))
ładnie :)
W pierwszym zdaniu nie pasi mi cichy pegaz ale go
podmiot slyszy, na
Bruku ale kopytem dotyka klosu trawy/ popracowalbym
nad logika w tym zdaniu/bo jeszcze dwa wersy napisalas
ze on galopuje/przykro mi to stwierdzic bo wiem ze na
pewno piszesz sercem ale wykonanie jak I pomysl slaby/
pozdrawiam