pełne miejsca
na białym obrusie
zielone gałązki jedliny
pachną żywicznie miejsca
gdzie przed chwilą jedyny
ktoś siadał z wami
podnosił kawałek chleba
krzyżem go żegnał
śmiał się płakał i śpiewał
na tym obrusie
białym
linie papilarne się poodciskały
zaglądają w talerze wchodzą
pod skórę
krew kapie
gdy ciało nagle pęka
biel niosą na rękach
obrusom krzesłom
gdzie tęskniąc
siadają
na puste miejsca
Komentarze (37)
https://www.youtube.com/watch?v=3tOZvDO1iSk
Dziekuję Basiu i wzajemnie - ciepła i spokoju.
pełne tęsknoty wspomnienia minionych świąt a ten chleb
na krzyż krojony i te linie papilarne ,obrus biały.
Odtwarzanie w pamięci obrazy tamtych chwil wzruszające
do głębi Pozdrawiam serdecznie Halinko:))
Dziekuję Grazynko:)
Pozdrawiam.
Bardzo poruszający wiersz.
Przypomina mi Święta mojego dzieciństwa, rodzice też,
żegnali chleb nożem. W wierszu zawarta jest ogromna
tęsknota, która liniami papilarnymi odciska się na
obrusach, a w sercach wypełnia puste miejsca.
Serdeczności Halinko :)
W tę szczególną noc zbratania nieba z ziemią, możemy
poszerzyć serca i poprzez wiarę w świętych obcowanie
wejść w w świat niedostrzegalny zwykłym okiem.To co
niemożliwe stało się możliwe-Dziwica poczęła i
porodziła Emanuela.To nasza nadzieja pozwalająca
wypełniać pustkę.
Pozdrawiam ciszo.
https://www.youtube.com/watch?v=hl32qgkEz80
Ewo M. miło, ze zajrzałaś i ze wiersz dociera
pozdrawiam serdecznie:)
A cóż ja mam Małgosiu wybaczać:)
mogę tylko pięknie podziękować, co czynię:)
Dziekuję bardzo Koncho za podzielenie się swoimi
wspomnieniami.
graynamo, anno, Mariuszu - miło mi Was widzieć,
dziękuję bardzo-
rownież wszystkim Państwu za życzenia świąteczne i
wzajemnie - spokojnych, rodzinnych świąt.
Pełne miejsca...choć puste przecież. Ale w sercah, w
pamięci pełne. Dobry tytuł. A wiersz wzruszający. Bo
są takie chwile, kiedy brak kogoś doskwiera bardziej,
smuci, boli. To chwile "białych obrusów".
Dlatego nie lubię świąt.
Ale dla równowagi, te miejsca zapełniają dzieci
naszych dzieci. I to pomaga mniej tęsknić...
A żegnanie chleba, było także w mojej rodzinie
tradycją. I całowanie kiedy upadł. I za to wspomnienie
i za wiersz Ci dziękuję.
Bardzo dobry i wybacz, że nic więcej...
gdy puste krzesło
i samotny talerz
na koncu
początku stołu
boli
wtedy chleb smakuje
inaczej
kiedy sięgąsz prawie dotykasz
a jednak nie możesz dotknąć
kochanych włosów oczu
ust stóp i dloni
wtedy ten talerz
krzesło obrus
i nawet karp na stole
maja w sobie
tak duzo duzo soli
Halinko, cofnęłaś mnie do czasów mojego dzieciństwa.
W moim domu chleb, to była prawie świętość.
Syberia nauczyła Rodziców tęsknoty za białym chlebem,
więc kiedy go mieli pod dostatkiem, szanowali każdy
okruszek i nas nauczyli tego szacunku.
Widzę moją Mamę, jak kreśli znak krzyża na każdym
bochenku chleba.
Pozdrawiam, życząc przedświątecznego spokoju:)
Dzielenie się chlebem (szczęściem) a z czasem kogoś
brak...
Halinko, zdrowych, radosnych Swiąt Bożego Narodzenia
:-)
Oni też zasiadają przy stole, razem z nami, bo są w
naszych sercach