Pełnia księzyca
Każdy z nas zawsze stoi w gotowości
Każdy z nas strażnikiem Wiary, Nadziei i
Miłości
Każdy z nas odprowadza zmarłych do nieba
Robimy tak bo tak robić trzeba
lub ratuje życie jeśli zdoła
Bo taka rola stróża anioła
Teraz zostałem wysłany do małego domu
by ratować życie, jeszcze nie wiem komu
I wchodzę w świat ludzi coraz głębiej i
głębiej
Staje się coraz ciemniej i ciemniej
Widzę już mały domek, a w nim Zuzia
spała,
pech chciał że tej nocy sama została
Noc spokojna, chłodna i pełnia na niebie
przyszedłem Zuziu, przyszedłem do ciebie
Patrzę jak śpi przytulona do misia
pluszowego,
nieświadoma że może jej się stać co
złego
Z za drzew cienie się wyłoniły
i szybko spokój zakłóciły
Spokojna noc obraz swój zmienia
Przed drzwiami stanął człowiek który niema
imienia
Zuzia szybko się zbudziła,
usłyszała dźwięki i się wystraszyła
Szybko z łózka wstała
i po pokoju się rozglądała
Zuziu na nic nie czekaj,
proszę cię, natychmiast uciekaj!
Ona tymczasem chodzi, patrzy i słucha,
widzi cienie za oknem i słyszy jak wiatr
dmucha
Pobiegła zamknąć drzwi do domu na wszystkie
zamki
Przeraził ją ruch zapadającej się klamki
Z ucieczką nie zwlekaj
Błagam uciekaj! Uciekaj!
Nie potrzebnie zamknęłaś drzwi dziecko
uparte
skoro okno w twoim pokoju zostało
otwarte
Dopiero strach poczuła głęboki
gdy usłyszała zbliżające się kroki
Sąsiedzi słyszeli tej nocy jak Zuzia mocno
krzyczy
lecz każdy mówił sobie: "To nie moja
sprawa, to mnie nie dotyczy"
Rano gdy Słońce tylko wstało
sąsiedzi przyszli zobaczyć co się Zuzi
stało
Co to za zapach jakby gnicie?
To zapach Śmierci, z kogoś uszło życie
Zadźgana nożem Zuzia na podłodze leżała
Wcześniej zgwałcona, widać było że
cierpiała
Kara dla tego kto czynu haniebnego
dokonał,
niebo dla tego który tam skonał
Więc podaj mi rękę Zuziu bo iść już
trzeba
Idziemy do domu, idziemy do nieba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.