Pełnia życia
Obserwowałem za młodu dojrzewanie zboża
gdy wykluwało się w nim złote ziarno
każdy kłos trzymała w dłoni lipcowa
królowa
Widziałem także rozwijające się z pąków
kwiaty jabłoni
inaczej wtedy świeciło słońce, także
inaczej dzwon dzwonił
Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona
godzina
czas zbierania plonów, owoców, czas
radosnego sadzenia
Chwila oddechu dać koniom, lemiesz srebrem
świecił
skiby czarnej ziemi, ja z nich w dłoni
małe figurki lepił
Sam podnosiłem z zaoranych bruzd złote
barwą ziemniaki
świat gdzie zboże, białe jabłonie, był
inny, nie taki, nie taki
Fotel w ciszy czytanie, wspominanie,
nadzieje niespełnione
układanie strof, by były miłe w odbiorze
radosne i ufne
Krótka na spacerze wśród łąk sklecona
modlitwa
rzetelna praca, uczciwość, rzetelność
czynią i uszczęśliwiają takiego jak ja
człowieka
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (7)
Zapachniało przyrodą. Pozdrawiam.
Piękny epizod pełni życia :-)
Pozdrawiam
Bolesławie cieszmy sie każda otrzymana chwila nawet
najmniejsza bo naszą jest
pozdrawiam
pozdrawiam
ziemia jak torf, przsycona tłuszczem czasu i
dżdżownica,
co wie co jest dobre.
Pozdrawiam serdecznie
Co raz miej widać, jak kłosy dojrzewają, też pamiętam
jak mój dziadek zaprzęgał konie, my małe dzieci z
radością zabierał nas z sobą. Zasłużyłeś na odpoczynek
siedząc w fotelu. Pisz a My będziemy czytać o Twoich
wspomnieniach. Miłego Bolesławie
żyj pełnią życia Bolesławie
przyzwyczaiłam się do Twojego romantyzmu
pozdrawiam serdecznie:)