Pełznę!
Pełznę,
w biały dzień
po trawie jeszcze nie skoszonej,
przed siebie
ze świeżą posypką liści
buraka
i niebieskiego gronojada
koło pomarańczowej skarpetki
i spłoszonej kaczuszki
autor
Basikowiec
Dodano: 2007-05-06 17:29:51
Ten wiersz przeczytano 1424 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.