penitentka
niepewność
towarzyszy jej
do drewnianych krat
chociaż co rano
błogosławieństwem
smaruje chleb
"Pobłogosław mnie Ojcze bo zgrzeszyłam"
w półmroku nie widać
sinych warg
rozciętej brwi
dłoni zaciśniętych na
kawałku sznura
z przygarbionych ramion
spływa czas
przepełniony goryczą
żarliwa prośba o rozgrzeszenie
zawisa między ustami
a konfesjonałem
"Idź w pokoju"
kolejnym z piątków
zaczniesz wszystko
od nowa
wiernemu czytelnikowi...
Komentarze (2)
Nieszczęście w wierszu to tylko zapowiadane pół biedy,
tragiczne natomiast jest w realu życie opisane
wierszem, a niestety nie jedno takie kryje się za
murami budynków.
czasem bezsilność przerasta wszystko, jak ją obudzić?
poruszająco napisane