Peppino w niebie
To co dobre należy podpatrywać. Nawet u konkurencji!
W pustelni, gdzieś w Apeninach,
Dożywszy późnej starości
Zakonnik – Ojciec Peppino
Zmarł w atmosferze świętości.
Gdy dusza wyszła już z ciała
Natychmiast się wzniosła do góry,
A tam swój przydział dostała
Miodów, win, wódek i hurys.
Więc w towarzystwie pań młodych
W niebie zaczęła się biba.
(Dotąd Peppino pił wodę
I praktykował celibat.)
Aż kiedyś raz, dnia pewnego
- Po roku szaleństw mniej więcej -
Peppino do Piotra świętego
Zapisał się na audiencję.
Przyszedł strapiony raczej
I spytał: „Wasza Wysokość,
Hurysy mam. Czy to znaczy,
Żem w niebie wyznawców Proroka?”
A święty Piotr dał mu skręta
Z marychą i rzekł: „Mój ty mnichu,
Jesteś – i to zapamiętaj –
W niebie, wśród katolików.
O panny nie pytaj zaś więcej,
Korzystaj bez skrępowania.
Bóg Ojciec od konkurencji
Wykupił licencję na nie."
Komentarze (14)
:)
Świetnie dla dzieci
Haha, niechby tak było po tamtej stronie:):) dziękuję
za powód do śmiechu:):)
Pozdrawiam Michalku:*)
:)
Świetnie napisane. Mówisz, że tam ten sam kler, który
tutaj.
uuu... no to się Peppino rychło w czas (po roku)
opamiętał ;-)
Niezła bajka z humorem niekoniecznie dla dzieci :)
cha cha i tacy to katolicy :))
Kapitalnie :))
w kategorii żartów - pierwsza klasa :)
świetnie
bardzo na TAK
jak widać z wiarą, to jak z polityką przed wyborami.
kto więcej obieca ...
Michale, czy z tym wersem jest tak jak chciałeś?
"Czy to znaczy,
Żem w niebie wyznawców Proroka?”
uśmiechnąłeś Michale z rana.
pozdrawiam :)
Jastrzu! - fajny wiersz, bo Ty jesteś łebski facet, a
do tego poeta. - Dobrze myślisz! - popieram! -
licencję i wiersz:):)
Pozdro:)
o tak nauke religii trzeba wczesnie zaczynac