[PERFORMANCE]
Twoja ślina zastygła na moim języku i od
tamtego czasu
przestałam mówić. To nic, pokazałeś mi ile
jadu mieści
się w jednym słowie – nie rozpuszczą
go nawet cukierki
odpustowe. Jest noc. Czytam kolejne
wiadomości
od Długiego_lubieżnego i jestem w tym
świetna – lubię
miłość niewerbalną na odległość niemożliwą
do przejścia,
zdejmując po kolei; bluzkę, spodnie, stanik
– zostaję
w skarpetkach – swobodnie.
„Jesteś piękną kobietą,
właśnie ciebie dotykam”. Z palcem w
buzi utaję przed
świtem, naga – robi się intymnie. Za
ścianą w kuchni
słyszę odgłosy miłosnego uniesienia –
dochodzicie
i kończycie - razem. Dużo ze sobą
rozmawiacie, kiedyś
z nami też tak było. Potem nasz związek
stał się padliną.
"..." - zastępuje kursywę
Komentarze (4)
Świadomie rzuciłaś na kolana w końcówce czyli
zamierzony efekt osiagnęłaś zaskakując czytelnika .
Bardzo dobrze i tak mi się podoba.Ten też będę
pamiętać...
Rozmarzyłam się a tu zaleciało padliną . Yhy
Jak cie czytam mam normalnie dreszcze kolejny dobry
Twój wiersz :):)padlinę wilkom na pożarcie
zakończenie takie twoje ;). wiersz w którym sie
swobodnie mieszczę i podoba mi się, ale performance
miałem całkiem inny (plażowy) hehe - pozdro :)