pesymizm wyssany z mlekiem matki...
odkąd się urodziłem
już mam same kłopoty
nie to co w łonie matki
- coraz więcej roboty
muszę ciągle oddychać
przecierać łzawe oczy
otwierać i zamykać
po co mnie to jest, po co
a ile przy jedzeniu
następuje roboty
gryźć, przełykać, popijać
po co mnie te kłopoty
i jeszcze muszę chodzić
pokonywać przeszkody
na razie daję radę
dopóki jestem młody
czy nie wystarczyłoby
że zostałem poczęty/?/
ojciec z matką już byli
orgazmem wniebowzięci/!/
i ja bym sobie w łonie
beztrosko był karmiony
a tak to będę musiał
niedługo szukać żony
Komentarze (13)
Doskonała satyra Rysiu, skąd czerpiesz pomysły, czy
nadal po kąpieli? Pozdrawiam serdecznie:-)
doskonala satyra,pozdrawiam serdecznie
Ciekawy wiersz i powiem nawet więcej zawsze się
zastanawiam skąd Ty bierzesz takie pomysły na wiersz?
I już mam na to odpowiedź znając życie to ono nam
takie tematy podsuwa …
Dziękuję za wizytę i miły komentarz;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie:)
Och, cóż za męczarnie przez życie tak iść w
nieustannej trwodze,
a nie daj Boże wstąpić po bułki po drodze... :)
Ha, ha, doskonała satyra:))) Pozdrawiam radośnie:)
Ha,ha,fajny satyryczny wiersz.Tak to bywa,że łatwiej
jest narzekać,niż pokonywać przeszkody i okryć
płaszczem optymizmu
Pozdrawiam
Fajny wiersz!!! Pozdrawiam!!!
Świetna, wyrazista satyra.
Najpierw mamy matkę, która ma nam "życie ułatwiać", a
potem szukamy matki w żonie ;)
Pozdrawiam! :)
Gdzie jest ten eliksir co tak odmładza, że powracasz
do embrionu - wypiję trochę mniej
Oj takiego to ja bym szybko wyleczyla z pesymizmu!
Rzecz jasna kijem:-):-):-)
Bohater wygodny, znudziłoby się ciągle być w pozycji
embrionalnej.A tu tyle przyjemności przy okazji
minie...
I tak sobie marudzi już od chwili narodzin, może
kiedyś przestanie gdy się dowie co zrobić, by móc
cieszyć się życiem:)
Leniwy kocur najlepiej obrazuje ten wiersz. Życie z
natury jest męczące.