Petroglify
dochodzi piąta. ku rozczarowaniu
(łamane na rozpacz. nie przesadzam - tak
paskudnie się czuję!)
sen nie wyciągnął ze mnie odurzenia
w małych, sparzonych myślach
odwiedzam cmentarze, gdzie spoczywają
wszystkie zabite przeze mnie owady
czytam "Wigilię w nieprzytomnym mieście"
(czy ktokolwiek napisze książkę o równie
bzdurnym tytule?)
ech, chciałbym być wyrytym z tobą
na jednej skale
stać się wyżłobieniami, garścią rys
sama widzisz: bez ciebie rozpływam się
myśl to błoto, z którego co prawda
można ulepić człowieka, ale nie ożyje
nawet, jeśli stado stwórców
wdmucha mu w pierś całe litry wiatru
szczerze?
ten wiersz stworzyłem pismem
automatycznym
nie w pełni wróciła świadomość
wciąż słyszę dźwięk rozgniatanych
mikroserc
Komentarze (12)
W nawiązaniu do komentarza u Jazkółki: piąty
najpaskudniejszy komentarz, jaki w życiu dostałeś.
Pozdrawiam.
dziękuję Wszystkim. Wiem, Ewuś :)
Uwielbiam Twoje wiersze Flo od zawsze:)
Tak wlasnie powinno sie pisac wiersze. Mogę sie uczyć.
Pozdrawiam w pokłonie.
Azsmarel.
Bardzo ciekawie i mrocznie, pozdrawiam :)
Florku! - czytam i czytam... - z zaiteresowaniem.
poszczególne zwroty twoje - wciąż mnie zachwycają.
Rozumiem (tak sądzę) poszczególne sentecje, zwrotki,
ale - całość - pozostaje dla mnie niejasną abstrakcją.
Pozdrawiam:) -zostawiam - za nietuzinkowść - swój
głos.
w owadzim świecie czasu jest w sam raz na życie. tylko
człowiek widzi powyższe z perspektywy trwającej
dziesiątki lat kosmicznej podróży.
Dołączam do czytelników, którzy uznali ten wiersz za
interesujący. Miłego wtorku:)
pozdrawiam znad grobów wczoraj pryskałem róże
masz problemy a co na to motocykliści mają powiedzieć
,mordercy wręcz zawodowi o rolnikach nie wspomnę to
graniczy z holokałsem
Piękna w tobie ta mroczność :) pozdrawiam Flo :)
Piszę, choć wolałbym tylko czytać te myśli sparzone,
wiatrem wyrwane z błota