Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Pewien pan

Pewien pan co mieszka w Polsce
chce wydawać tylko dolce.
Ale na co - czy wy wiecie?
-na samochód, co najnowszy jest w markecie.
Lubi dużo o tym mówić
czasem się w tym wszystkim gubi
bo tak wiele ma na głowie
brak kontroli w tym co powie.
Dzieci, dom i praca w banku
obowiązki od poranku
wcześnie,rano wstawać musi
chociaż sen go jeszcze kusi,
by poleżeć choć z godzinę
i odpocząć odrobinę.

Takie to jest jego życie
żona właśnie w Ameryce
a on myśli o Madrycie
by pojechać tam na wczasy
gdzie palmowe szumią lasy
fale morza wiatr kołysze
i rozbija letnią ciszę.

A my - tutaj w Ameryce
tak spędzamy swoje życie.
-Nie siejemy, a zbieramy
pełne wory dolców mamy.

Choć są takie możliwości
nikt nie jedzie nawet w gości,
na te plony rzucić okiem,
lub nacieszyć się widokiem
tego kraju, czy kuzynów
spotkać bliskich być z rodziną.

A na wujka zaproszenie
kuzyn uciął - do widzenia!
Po co mi jest Ameryka
to nie dla mnie - nie narzekam.
W własnym kraju z aktóweczką
i firmową służbóweczką
pod krawatem jeżdżę bracie,
czasem późno jestem w chacie.

Na to wujek - przyjedź tutaj na wakacje
będzie super - ja mam rację.

Kuzyn odparł - drogi wujku,
do Hiszpanii będzie fajniej
tam słoneczko jest w zenicie
i ciekawsze wiele życie
a rozłąka ? - cóż takiego ?
nic ja w tym nie widzę złego.

- Chociaż kasa najważniejsza
ja mam tyle na nią miejsca
bo samochód przestarzały
dziwi się już miasto całe.
Czas wymienić go na nowy
tylko problem dolarowy.

Więc... tak myślę drogi wujku
i podzielę twoje zdanie
udam się do Amerki -
a nie do Hiszpanii.

By biznesu przypilnować
żeby później nie żałować.
Jeśli mi już wizę dali
to pojadę po dolary.

Może skończę dzieło teścia
które stoi lat dwadzieścia.
Szkoda, że czas szybko leci
a to przyszłość moich dzieci
teściu zaczął i budował
resztę dla mnie ofiarował.

I dwadzieścia lat minęło -
nadal stoi teścia dzieło.
Tak naprawdę - bez przesady
to ja sam nie daję rady
lubię zmieniać samochody
to pochłania me dochody.

Córka teścia - moja żona
może dzieło to dokona.
Szkoda by się zrujnowało
a ja tak mam czasu mało
wreszcie życie mi przeleci
powychodzą za mąż dzieci...

Rety, a gdzie one zamieszkają
przecież domu wciąż nie mają.
Bo dwadzieścia lat minęło
i wciąż stoi teścia dzieło.

Pewnie w grobie się przekręci
gdy zobaczy co się świeci.
nie skonczony jeszcze dom
tesciu go zaczynał sam.

Dzieci sobie znajdą kąt
gdy się wyprowadzą stąd.
Żona może też nie wróci
i spokoju nie zakłóci
bo by chciała ten majątek
co z jej ojca miał początek.

A ja wniosłem z moim wianem
kryształ w kawiaty wyrzezbiany
wykładzinę z Czech ściągnąłem
no i tyle swego dałem!

Bo cóż będę się przemęczał,
nad robotą ciągle ślęczał?
Przecież ma się jedno życie
trzeba przeżyć je obficie
po co myśleć o kłopotach?
może lepiej o zalotach?

Tyle kobiet wokół ładnych
grubsze,laski takie zgrabne
wszystkie inny zawód mają
wciąż się za mną oglądają.
Chociaż życie już się chyli
muszę sobie je umilić
muszę jeszcze się weselić
nie zostało mi już wiele.
Bo czterdzieści lat to ponoć
mówią, że to druga młodość.

Kręcę się wśród młodych dam,
lecz wybrałem sobie sam
panią, która w wieku kwiecie
święci pięćdziesięciolecie.

Takie zawsze są bezpieczne,
i gumeczki niekonieczne.
Lecz nawiasem mówiąc szczerze
czasem sobie je przymierzę
bo figielki, choć ze starą
mogą sprawić mnie ofiarą.
Wtedy będzie kłopot nowy
nawet o tym nie ma mowy!!!
Czasem wskoczę do hotelu -
jest bezpieczniej niż w burdelu.
Nie oberwę między oczy
kiedy gościu mnie zaskoczy.

Dobrze jest być w separacji
jest w tym przecież wiele racji
gdy na wczasy mam ochotę
no to rzucam swą robotę.
W zimie jeżdżę na snowbordzie
czasem spadnie się na mordzie
gdy potrzebny opatrunek
laska biegnie na ratunek...

Ale w sumie jest wesoło
wśród bałwanów co są w koło.
Lecz gdy mróz i tęga zima
dobrze ich na nogach trzyma
mają sztywne kręgosłupy
nogi nie sięgają d... .
a gdy słońce mocniej grzeje
bałwan gnie się i topnieje.
Łzy mu jak kartofle płyną
tak godzina za godziną
chce ratować się koniecznie,
chce się ukryć gdzieś bezpiecznie.

I przeklina tę naturę,
co rozwila nad nim dziurę.
I tak sobie drogę ściele
bałwan co nie myślał wiele.
Jaki los go teraz czeka,
czy bałwana, czy człowieka?

autor

Krysy

Dodano: 2006-04-29 07:49:30
Ten wiersz przeczytano 784 razy
Oddanych głosów: 15
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »