pewna historia
mam nadzieje ze nie zaufałam na próżno...
Czarne były myśli me,
Ani krzty nadziei w nich.
Doła za dołem zaliczałam,
I tylko po cichu sobie płakałam.
Od świata tylko spokoju chciałam,
Wszystkich wokół odtrącałam.
Aż na mej drodze stanąłeś ty,
I serce moje zaczęło drżyć.
Czyżby to było przeznaczenie?
Czyżbyś był moim wybawieniem?
Tych kilka chwil spędzonych razem,
Tych kilka minut spaceru zarazem.
Spojrzenie w oczy tak nieśmiałe,
niewinne,
Odmieniło nasze serca dotąd zimnie.
Od tamtej pory tylko ty w mych myślach,
W sercu zająłeś wolną przystań.
Niedługo znowu się spotkamy,
Tym razem wiedząc czego się spodziewać
mamy.
Już mnie przyjął do rodziny,
Twój kuzyn, a również mój przyjaciel
miły.
Zakochałam się w tobie od pierwszego
wejrzenia,
I przez to cały mój świat na leprze się
zmienia.
Zaufałam tobie, jak mnie prosiłeś,
Bo moją dusze szybko zniewoliłeś.
Widzę ze mnie kochasz, mam bystre oko,
Ale jak zranisz to pożałujesz głęboko!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.