Pewna historia pewnego k......
Nie zwyklem zdejmować szalika
dawno to temu już było
kiedy nagle rozgrzałaś me serce
wspomnień wiele wrócilo
gdy się z myszką zirenkiem pszenicy na
wigilię łamałem
gdy u Boga o dobry sen pod schodami
żebrałem
gdy promieni słońca na Wielkanoc
wypatrywałem
gdy kochanym nie byłem, a kochać
chciałem
W Twoich oczach znalazłem wszystko
są jak nadzieja nie jak urwisko
za mną przepaść, a na jej dnie
zmory które goniły mnie
gdy na deszcz czekałem latem, by napić się
kropelkę
gdy miałem skrawek, rozbity na jeszcze
więcej
gdy wszystkie nieszcześcia chciały mnie
zdeptać
gdy zdziebełko siana znalazłem, aby głód
przetrwać
Wtedy Ty w lesie na spacerze
niby na jagody niby na grzyby
znalazłaś mnie w dobrej wierze
jako obrońca nie jako myśliwy
wdzięczny królik dawniej zając
Komentarze (6)
jak dobrze jest sie wybrać czasem do lasu...pozdrawiam
ciekawie spiasna historia...fajny wiersz...pozdrawiam
jak to dobrze że nadzieja jest z nami do końca ,że jej
nie tracimy ,bo jak widać nie znamy dnia ani
godziny-pozdrawiam
ciekawa historia, pozdrawiam
nawet może być dla dzieci, ciekawa historia,
pozdrawiam
popraw literówki (ziaaarenko i myszkąąą)