O pewnej dziewczynie z Rzemienia
Sylwia – to jest piękne imię,
Kto zaprzeczy, chyba zginie,
Bo wojownik w jej naturze!
Włosy czarne, oczy duże,
Usta piękne, malowane,
Chętnie zawsze całowane,
A o biuście nic nie wspomnę,
Jak zobaczę – nie zapomnę.
Nóżki skąpo przyodziane,
Bo miniówką zakrywane.
Innych rzeczy nie wymienię,
Bo po prostu się czerwienie.
Pod prysznicem, jak się myła
Nawet fotki nie zrobiła. :(
I nie przyśle mi dziś z rana,
O to ja, twa ukochana :(
A ja chciałem ją zobaczyć
I jej wdziękiem się uraczyć.
Na imprezach ciągle bywa,
Nikt się do niej nie umywa.
Humor jej się szybko psuje,
Ale czasu nie marnuje.
Gadu–gadu już otwiera,
No i szuka przyjaciela.
Tam przeczyta, tu odpowie,
-jak to jej się mieści w głowie?
Znowu kłótnia, przeprosiny,
O te „-naste” urodziny.
Pożegnałem się z Nią skromnie,
Ale nadal pisze do mnie:).
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.