O pewnej Elżbiecie
Ach ta Elżbieta,
co za kobieta,
uparta wciąż w swoich żartach.
Ja na poważnie,
ona się drażni,
mówiąc - idź pan do czarta.
Może i nawet
pójdę do niego,
on przecież moim
dobrym kolegą
i nienawidzi
rodu żeńskiego.
Jednak obawiam się najgorszego,
bo w tym przypadku,
po obejrzeniu zdjęcia,
zauroczeniu czarcim spojrzeniem,
jednego więcej, przyszywanego,
w tym diable miałbym zięcia.
Co za kobieta
jest z tej Elżbiety,
że za nią wzrokiem wodzi
nie tylko piekło,
lecz również niebo,
dziadki i tłumy młodych.
Zdradzę wam sekret…
ona naprawdę
nieziemskiej jest urody.
Komentarze (21)
O, Ela znalazłaś przyjaciela :)
wydaje mi się, że /Oda do pewnej Elżbiety/
- nie /Oda o.../, pozdrawiam
coraz ciekawiej na beju :-)
pozdrawiam
Coś mi się zdaje, że wpadła Ci w oko ta Ela.
Pozdrawiam.
Och.. Szkoda , że tak o mnie nikt nie
pisze...Pozdrawiam...
Po przeczytaniu ody: widać wyraźnie, że ta Ela
znalazła w Tobie wielbiciela. Miłego dnia.
To dopiero musi być kobieta:)