Pewnej jesieni.
Pewnego dnia,
pewnej jesieni.
Zgubilam serce...
w Twojej kieszeni.
I choć szukałam
i choć płakałam,
serca swojego
nie odzyskałam.
Kupiłeś nową,
kurtkę stylową,
starą zniszczyłeś,
serce zmiażdżyłeś.
I bez miłości,
oraz zazdrości.
Żyję na świecie,
w swej samotności.
Serce sklejone,
i naprawione.
Kochać nie umie,
bo jest w zadumie.
Mam już nauczkę,
po małej stłuczce.
Pilnować serca swego,
bo nie mam drugiego.
Komentarze (2)
świetnie to napisałaś... choć ta nauka boli ... wiersz
ciekawy
gdy ktoś raz ufność ci odbierze ciężko uwierzyć raz
jeszcze
pięknie napisane