Pewny romans
Noc leniwa ramiona rozłożyła
wszystko co mogła czernią ozdobiła,
co się ruszało do snu przytuliła,
sama pośpiesznie na spotkanie
z księżycem ochoczo podążyła .
Księżyc bledziutki i trochę nieśmiały
bardzo się śpieszył do swojej pani,
a tu na drodze przeszkoda nie lada
wyszła chmura złośliwa-bardzo ciekawa.
Za wszelką cenę i niestrudzona
zburzę ich szczęście-tak obrażona
kipi ze złości cała nadęta
lecz, to już koniec - bo nagle...pękła.
A księżyc w pełni, bardzo spokojny
uradowany, że jest już wolny
wyszedł na swoje pierwsze spotkanie
słysząc w oddali Nocy wołanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.