Pewnym popoLudniem
Spotkałem się z przeznaczeniem. Moje przeznaczenie ma oczy piwne, grzywkę rozwiana graniem duszy. Poraża subtelnością doznań, zachwyca imaginacją życia. Dla Ciebie Bej....
A zza drzwi ledwie uchylonych
wąską klingą przecina sień
szermierz wprawny
dzień.
A lśnią piwne oczy (i moje zielone)
lśnią świtem poznania
grzmią jeszcze
doznania.
A skrzydła otwiera brama alkowy
ciszą otula wspomnienia
drży jaźń jeszcze
spełnienia.
A świt przeobleka zamazane kontury
paletą radości pastela
nadaje ton
ośmiela.
A białoskrzydłe rumaki im powożą
w rydwanie zgodnie się chwieją
pasażerowie marzeń życie
z nadzieją... .
Komentarze (3)
To jest naprawdę coś :)
Naprawdę ładnie, zgrabnie i przekonująco.
slicznie to wszytsko napisane tak mnie sie podoba
jestem oczarowana delikatnoscia.