PeŻot mój (to jest to, kocham go)
Bezkresem asfaltu w zapomnienie płynę,
by w obcych wymiarach dać zmysłom
zabłądzić.
Wiatr z otwartej szyby bluesuje w
łysinie,
oddycham bezcennym poczuciem wolności.
Dosiadam rumaka. Już w kłębie jest
zwarty,
zasysa powietrze, aż świszczą mu chrapy.
Gdy spotka niebieskich, to idzie w
zaparte,
łbem kręci przecząco, po grzywie się
drapie
i dumnie odjeżdża, unosząc zad z gracją.
Taki charakterny - zadymiarz, że
hardcore.
Za panem przepada, a to nie bez racji,
bo pan jest jak matka, choć nogę ma
twardą,
lecz oko, co tuczy. Gdy śpiewa
Gawliński,
o niebie nad nami, w galop zmienia
kłusa,
rżąc o Baśki biuście i kołysząc pyskiem.
A wiersz? Raczej bubel, że koń by się
uśmiał.
Komentarze (137)
Fajny wesoły wiersz
Pozdrawiam
Drogi Bordo...jakie komentarze.Wizyta za głos nim nie
jest.A takich widzę mnóstwo.Pojawiam się u innych,daję
uwagi - może zbyt dosadne - ale tyczące formy
wiersza.Robię to bardzo sporadycznie.Bo nie często
trafiam na dobre rymy.Innych wierszy nie rozumiem.A
już głosów pod nimi tym bardziej.Mnie to nie
interesuje.Ale dziekuję za mały kontakt.Pozdrawiam.
Norbercie, dwadzieścia pięć lat. chyba należy mu się
wiersz. :)
dziękuję serdecznie wszystkim gościom za czytanie i
komentarze.
Mój Fiat-Punto ma dopiero dwadzieścia pięć lat,
sto siedemdziesiąt tysięcy km przejechał z nami,
jakże niewiele mamony w tym czasie nam skradł,
na dodatek żadnym mandatem się nie splamił.
Bardzo fajny, wesoły wiersz. Pozdrawiam.
Miłego wieczoru :)
A mnie się bardzo podoba,taki męski...pozdrawiam
ciepło :)
oooo... co to, to nie :-) żaden bubel, tylko blues :-)
Każdy prawdziwy facet chce być kowbojem, obojętnie czy
na blaszanym koniu czy na żywym...Fajny blues.
Najważniejszy samochód. Pozdrawiam.
a co? ma się łysinę, to ma się o czym wiersze pisać.
pozdrawiam Morgano :):)
Jak to facet... zakochany w swoim samochodziku ;)
Fajnie się czyta i ta rozwiana łysina :))
Pozdrawiam Arku :)
A wiersz bardzo mi się podoba o tym Twoim peżociku...i
w długą w poczucie wolności z wiatrem za pan
brat...miłego dnia Arku.
Sorki za zbedne 'd' w komentarzy i literówkę/ brak a
w wyrazie psychiatrom, ach ten pośpiech...
Witaj,
masz tyle komdentarzy, że mój dla Ciebie i treści
tekstu jest już bez większego znaczenia...
Pozwalam zatem sobie zdradzić Ci, że po
przeczytaniu pprzypomnial mi się stary test/dowcip
przypisywany psychitrom, a opowiądajacy o miłości
mężczyzn do pojazdów.
Z pozdrowieniami i /+/
Znakomicie napisałeś Arku :) Wiatr bluesujący w
łysinie to niemal kwintesencja odczuć, gdy się
dosiada tego rumaka. Z wielką przyjemnością
przeczytałam o takiej męskiej przyjaźni :)
Serdeczności :)
Fajnie o tym, jak wiatr we "włosach"-pełen luz!!!
Pozdrawiam:)