PeŻot mój (to jest to, kocham go)
Bezkresem asfaltu w zapomnienie płynę,
by w obcych wymiarach dać zmysłom
zabłądzić.
Wiatr z otwartej szyby bluesuje w
łysinie,
oddycham bezcennym poczuciem wolności.
Dosiadam rumaka. Już w kłębie jest
zwarty,
zasysa powietrze, aż świszczą mu chrapy.
Gdy spotka niebieskich, to idzie w
zaparte,
łbem kręci przecząco, po grzywie się
drapie
i dumnie odjeżdża, unosząc zad z gracją.
Taki charakterny - zadymiarz, że
hardcore.
Za panem przepada, a to nie bez racji,
bo pan jest jak matka, choć nogę ma
twardą,
lecz oko, co tuczy. Gdy śpiewa
Gawliński,
o niebie nad nami, w galop zmienia
kłusa,
rżąc o Baśki biuście i kołysząc pyskiem.
A wiersz? Raczej bubel, że koń by się
uśmiał.
Komentarze (137)
też mam peugeota, siedmiolatek, a rży jak źrebak.
Napisz o Puntusiu.
Miłego wieczoru. :):)
To jakbym o swoim Puntusiu czytał.
Pozdrawiam serdecznie Arku :)
Na wesoło, na lato.
Pozdrawiam
Bubel? Raczej uroczy bibelot.
krzemanko, dotarłem do komentarza Ignotusa. zbieżność
przypadkowa. :):)
Mnie się też podoba.
Pozdrawiam:)
Mnie się podoba, ale trudno się dziwić skoro Ignotus
przy pomocy tego konia skomentował moje ostatnie
fraszki:)
Dobrze, że gusty są różnorodne.
Miłego dnia:)
etam jaki tam bubel
a na samochodach nic a nic się nie znam
miłego:)
fantastyczny wesoły wiersz Pozdrawiam Arku:)))
Witaj Arku:)
Jak mawiamy my mechanicy- żadnych samochodów na F. Czy
fiatów,fordów i Francuskich:)
Fajnie,że wreszcie coś wyskrobałeś:)
Pozdrawiam:)
I stoczyć miało być :)
...może by się uśmiał
koń, a może sroka,
jedno jest pewnikiem
u tego autora
punktacja pewnikiem
będzie znów wysoka...
pozdrawiam z uśmiechem, Stefi:))
Widzę :)
Dlatego nie zapytałam :)
Mily, (odpowiadając na Twoje pytanie) - to pierwszy
wiersz w tym roku, przed chwilą wypieczony. :)