Piąta pora roku
Szkoda. Był księdzem.
Zakwitła mi droga - szelestem
skwietniała.
Od kiedy stąpasz po niej bosymi stopami.
Klatka piersiowa, szczególnie wrażliwa -
dłońmi kurczliwa twoimi - lękiem wezbrała.
Gotyk nóg, ubrany w ornamenty.
A czy ja święty? Przysiądę -
zostanę, w nieruchomej pozie zaklęty.
O, Boże! Ale jest piękna. Ust zakątek.
Nie wiedziałem. Nie myślałem.
Piękno zniewala. Przybliża, by oddalać -
chwilowo, tylko żeby strach odgonić.
Szukam dłoni - by została.
I młodość we mnie wybrzmiała -
idealna dla marzeń, co sprzed.
Ona - kwiecista - wezbrała,
Jej ciało nagie, już zasnute w pled
i ogień w kominku.
Komentarze (12)
ale Pięknie! :)
Chwytam jedynie fragmenty - bardzo piękne, czasami -
wręcz - drżące. To moje takie niedomaganie, że nie
wszystko i nie zawsze rozumiem.Na pewno odnajduję w
tym wielką tęsknotę, ale nie wiem, czy jedynie.
Piękna, poetycka forma - przenośnia w inny świat:))
To tyle,co dla mnie jako odbiorcy...
Pozdrawiam.
Pięknie się wpisałeś w Jego utwór. Tworzą piękno ci,
co prawdziwie kochają.
Piękna melancholia!
Pozdrawiam :)
No i popadłam w melancholijne zamyślenie, eh...
A wiersz świetny!
Ksiądz to też człowiek, więc nie można się dziwić.
fajnie napisane pozdrawiam
piękno zniewala, poetycko, pozdrawiam
Cudowny, kwiecisty, poetycki wiersz.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Zazdroszczę Panu lekkości i płynności w pisaniu
wierszy :-) pozdrawiam miłej niedzieli życzę :-)
Namiętność pokonuje czasem najsilniejszego
człowieka.Nie oceniam peela.Ciekawy wiersz.Pozdrawiam
serdecznie:)
Przepiękny erotyk i był księdzem.