piąta rocznica
Tak mi przykro, że się nie udało
chociaż przysięgaliśmy przed Bogiem.
Miałeś być wsparciem, opoką, skałą
jesteś aż lub tylko moim wrogiem.
Pomiędzy nami mosty spalone
nie ma nadziei ani odwrotu.
Ja miałam męża ty miałeś żonę
a teraz ma każde święty spokój.
Tyle lat wspólnych i tyle wspomnień
upchnięte w albumach wspólne zdjęcia.
To właśnie dzisiaj zostało po mnie
z naszego drewnianego małżeństwa.
Podobno piąta rocznica ślubu nazywana jest drewnianą
Komentarze (10)
Bardzo smutna rzeczywistość, pozdrawiam ciepło.
wymowny wiersz i smutna rzeczywistość :) pozdrawiam
Przykre to, ale bywa i tak. Pozdrawiam
Może rzeczywiście tak mówią o piątej rocznicy ślubu,
ale przecież drzewo to poczucie stabilności i ciepła,
jednak jest także łatwopalne i to legło u podstaw
Twojego wiersza.
Serdecznie pozdrawiam.
Smutna życiowa refleksja.
Pozdrawiam.
Marek
Samo życie. Gorycz wypływa z wiersza.
Wymowny wiersz...
To przykre, gdy po wspólnych latach małżeństwo upada,
z drugiej strony może lepiej że teraz, niż po 10-ciu
lub 20 - tu...
Spokojnej nocy życzę, pozdrawiam ciepło.
Przykre, ale tak w życiu bywa, pozdrawiam ciepło
gorzko. niestety, nie wszystkim się udaje.
Tak, małżeństwo to trudna dyscyplina i nikt jej nie
uczy w szkole i nigdzie indziej..