Piątek 13 września
Zniknąłeś z mych oczu
wczoraj
wieczór był tak mroźny
ja z rozpaczy
razem z kojotem
podczas pełni księżyca
wyłam...
Pamiętam
nie było Ci wogóle
żal
nie rozumiałeś
mych pytań
nie przewidziałeś wydarzeń -
własna intuicja
zgubiła Cię.
Słowa tak proste
nagle
stały się ciężkim kamieniem
coś przypierało mnie
do ściany
nie pozwalało oddychać
dusiłam się łzami
zamykałam oczy
by nikt nie widział...
Noc nastała
ja nie zasypiałam
coś zżerało mi myśli, powoli
nie pozwalało oddychać
coś zabrało mi pamięć
i dobroduszne serce
z wolna przestało istnieć...
Tamtej nocy
przestałam kochać sercem.
"Czy miłość, co odeszła raz jeszcze powróci Czy przejdzie przez pokój jak pies oswojony na dzień dobry niedobry potrąci nas nosem przypomni stare listy czy Boga przeprosi że przyszła jak dama odeszła jak chamka" Jan Twardowski
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.