Piąty lęk siódmego szczytu
Wszystkie rzeczy, które ukocham
najbardziej,
chce zniszczyć.
Profanacje kropli deszczu.
Jestem zły. Gdy dowiedziałem się, że Maj
umarł,
odczułem radość. Potem gdzieś,
gdy przypomniałem sobie tego człowieka,
skądś,
mam nadzieję, że z głębi, napłynął żal.
Przerażają mnie rzeczy czyste.
Myślę, że mógłbym w jakiś sposób zabić
ojca,
zjeść bród, a potem biec
za nic nie wiedzącym przyjacielem
i prosić o opiekę i wspólne wycieczki w
góry.
W strachu pomiędzy kolejnymi szczytami,
przełęczami.
To nie ma końca.
Życie to pułapka. Bardzo wciągająca.
Tylko absolutny dystans, stanie z boku
jest warunkiem tego, by nie dać się nabrać.
Komentarze (7)
strach pomyslec jesli by wiecej bylo 8-tysiecznikow,
powiedzmy 24...co wtedy?
Pięknie to odczytane Mechanizm tworzenia się wrogości
Przeglądanie się w innych, nie lubienie tych
przenikliwych, kryształowo czystych Zdanie się na nic
niewiedzącego przyjaciela bo każdy człowiek pragnie
być tajemnicą Puenta -trafna ale moja refleksja bez
zaangażowania nie poznamy siebie i życia a dystansu
absolutnego nie ma Świetny Serdeczności:) Dobrze
idziesz Brawo
okropna wizja, wiersz absolutnie wstrząsający,
ekshibicjonistyczny, taki z wybebeszeniem flaków...
absolutnym...
A ja widzę zagubionego człowieka. Nagromadzone złe
emocje: strach, złość, żal i ogromny lęk przed
kolejnym odrzuceniem. Dystans, niszczenie wszystkiego
co bliskie sercu - asekuracyjnie, bo bardziej boli gdy
zawodzą swoi...Świetny wiersz:)
Jak u turpistów. Bardzo nietuzinkowy wiersz.
Pozdrawiam
Trochę wystarszył mnie ten wiersz, bo w wierszu zawsze
jest cząstka naszych myśli. Faktycznie wrogi.
To prawda, do pewnych spraw należy nabrać dystansu,
wtedy jest łatwiej.