Piekielna Utopia
Cierpienie bezsilności mój umysł połyka
Już każdy z neuronów jest wypalony
A zegar niepewności wciąż idzie i tyka
Wskazówką mój palec miłością skażony
Żołądek nie trawi bo sam jest trawiony
Przez wrzody okropne powstałe z głupoty
Każdy z organów mych już jest strącony
W trumnę boleści spalonej na prochy
Na ogniu piekielnym przez diabła smażony
Głuche me wrzaski w skałę uderzają
Przez ciemność mej duszy zewsząd
otoczony
Sczerniałe anioły już w imadle ją mają
Sprzedaje swe słowa oddaje me myśli
Pod mury egzekucji wszystkie je stawiam
Chciałbym zobaczyć ich krew zgniłej
wiśni
Lecz pragnienie sprawia że wciąż je
zostawiam
Bo człowiek bez miłości jak król bez
korony
Którego królestwem jest odległe tło
Idiotyzm wydaje się po to stworzony
By chcieć mieć utopię a tworzyć piekło
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.