Piekielne miłości
Umarła kurewka, pod bramą stanęła i
cichutkim głosem parę słów jęknęła. Nikt
jej nie otworzył, zatem zapukała:- Będę pod
tą bramą ile trzeba stała, aż mnie Pietrek
wpuści i wejdę do nieba; ciężko pracowałam
na kawałek chleba. Wiem, że ma robota wam
się nie widziała, ale to nie wina ducha,
tylko ciała. Zatem jako dusza pokornie
przybyłam i za grzeszy ciała się będę
kruszyła. W końcu to jest rodzaj cielesnej
miłości, która daje błogość i wiele
radości. Wszystkich za kochanie w niebiosa
kierują
i z radością w sercu każdego przyjmują.
- Nic ci twoja skrucha tutaj nie pomoże;
ani - o la Boga!, ani - Panie Boże. Każdy
kto na ziemi żył przez całe lata, wie, że
mu po ciele jego dusza lata i ciało bez
duszy
i dusza bez ciała, nic by w świecie żywych
sama nie wskórała. Dlatego, gdy ciało
grzech jakiś popełnia, to także i dusza się
grzechem napełnia i gdy dusza grzeszy
i winne jest ciało, choć mu się to nie raz
wcale nie widziało. Więc się zbieraj duszo,
już czas jest na ciebie. My tak grzesznej
duszy nie chcemy tu w niebie. To nie żadna
miłość, tylko wyuzdanie, rozpusta i tyle,
a nie miłowanie.
No i wstała dusza, ruszyła do piekła:- Będę
się samotnie teraz tydzień wlekła, bo do
piekła droga taka jest daleka, a tam już
nie jeden na usługę czeka. Życie takiej
duszy w piekle będzie trudne i na pewno
także, ani trochę nudne, bo skusić anioła
to łatwa jest sprawa, ale skusić diabła, to
nie z kaszki strawa. Choć myśląc po ludzku,
w sumie z dwojga złego, może nawet spotkam
diabła znajomego, co mnie na złą drogę
życia pokierował, a teraz się na dnie
piekła dobrze schował. Weszła w progi
piekła, tam ją przywitali i od razu widły
pod zadek dawali, ale ona ślicznie im
podziękowała
i takie pytanie jednemu zadała:- Po co wam
tu dusza z grzesznego żywota; wiecie, że
zamknęli przed nosem mi wrota i w wasze tu
progi dali skierowanie. Co się teraz z
rodem piekielników stanie, bo ze mnie jest
dusza, co ciało porusza i każdego chłopa,
nawet diabła skrusza.
Jak to usłyszeli wszyscy diabli w kupie:-
Nie chcemy tej baby, tu w naszej chałupie.
Ona dodatkowe poroże doprawi i jeszcze
majątku i siły pozbawi. Taka baba w diable
i ogień rozpali, gdy własnym ogonem go po
plecach wali, więc spadaj stąd duszo my
cię tu nie chcemy i za twe usługi z góry
dziękujemy.
I znowu się dusza pod bramę wróciła, ile
siły w pięści tak o nią waliła, aż jej
otworzyli, swoje powiedzieli i się od
wpuszczenia w niebo wywinęli. I tak krąży
dusza i szuka pomocy i w świętej Piotrowej
i diabelskiej mocy i będzie tak wieki pod
bramami stała, za to, że za życia
wszystkich miłowała.
Komentarze (9)
i ma rację.... gdyby inni jej nie brali... toby w
grzechu nie dopomagali ...a warsztat miała zawsze
otwarty ...
Jakie to zaradne, za życia i po śmierci...w piekle
potrafi i teres rozkręcić...super, super...tylko
czytać w jesienny ziąb...pozdrawiam serdecznie
Za wizytę dzięki...ale plusik umnkął zostawienia, ja
głosuję, pa
...wszystkim dziękuję bardzo za komentarze i miłego
dnia życzę:))
Bardzo sympatyczny i wesoły wiersz pozdrawiam
serdecznie:)
ciekawy, bardzo mi się podoba
... bardzo dobra i ciekawa proza... a dusza krąży i
nie może zaznać spokoju... Dobranoc :)
bardzo smutny wiersz i żal mam do Pana że nie zabrał
głosu w obronie dziewczyny do takiego nieba nie chcę
iść bo to nie sprawiedliwe i podłe
Brawo Andrzeju. Bardzo dobrze sie czyta, plynny tekst,
dobra narracja i poczucie humoru, chociaz warto sie
zastanowic po przeczytani. W ostatnim slowie chyba
literka 'a' uciekla. Moc serdecznosci:)
Przepraszam kochani, ale inaczej już się nie da tego
ułożyć, życzę przyjemnej lektury:))