Piekło
Opleciony pożadaniem oczu
Opasany wiankiem z win
Zanużony w grzechu
Pozwalasz sobie drwić
Otruty ostrzem z krwi
Rozkoszą bólu ciała
Truzicną śliny
Wiesz czego bym chciała
(dotyku wzrokiem
Krwi na suchych wargach)
Patrzysz -widzisz
Dotykasz -czujesz
Słuchasz -słyszysz
Poznać już nie umiesz...
(tam gdzie kończy się
noc jasna w południe
gdy słońce szczytuje w oknie
a ja tu...)-momenty złudne
Opleciona grzechem dłoni
Opasana Twoim włosem...
Zanużona w innym świecie
Diabeł przyszedł by mnie zabrać
Z świata tego...
za grzechy -do piekła
Do domu swojego..
I palić w płomieniach usta
Obalać z sił ciało
(a gdybym wrócić chciała?
co by się stało...)
Już nie ma odwrotu
Poruszone niebo i ziemia
Uciekłam ze świata
Porwana do piekła...
Śnić nie o Tobie chciałam
Nie o Twoich dłoniach
Tylko o zapachu
I w rozkoszach konać
Przywiazana sznurkiem z jęków
Srebrnym łańcuchem z niesrebra
Uciekam wciąz za szybko i za daleko...
(I widzę znów ze strachem się oglądając)
Ty spokojnie tak za mną dreptasz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.