Piekło - Niebo - Czyściec - Bar
Wdepnęłam na chwilę do Piekła,
Zapach siarki odrzucił mnie z nagła.
Upał straszny, więc lecę dalej,
Zostawiając swój numer telefonu.
Wdepnęłam do Nieba, na chwilę,
Biel olśniła me oczy, nie mam okularów.
Zimno jakoś i dziwnie, lecę dalej,
Numer telefonu zostawiam na bramie.
A gdzie teraz? Tak, Czyściec pozostał.
Kąpałam się dzisiaj, więc po co tu być?
Trochę piekła, trochę nieba.
Numer zostawiam, tak w razie czego.
Cholera, dylemat mam straszny.
Nie wiem, gdzie mam pójść?
Miotam się, komu numer zostawić?
Wiem już, barman z Baru się nudzi.
Proszę o dwa piwa w butelce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.