PIĘKNO
Nie mam jak materia bytu
Wypływa ze mnie miłość wieczna
Jam piękna, o śmiertleni, niby sen z
granitu
Ma pierś krwawa, jakby żywa
Całe życie spędzam na mrocznej
wieczności
Me oczy wielkie bez skazy
Łzy są dla mnie obce
Usta, które czarują wielkich miłośników,
A śmiech mi nie znany
Serce niby łabędzi puch
Niszczący harmonię ruch
Zwierciadła, w których świata niszczę
obrazy
Nienawiść u stóp mojej postawy
autor
mastema
Dodano: 2005-01-19 15:23:42
Ten wiersz przeczytano 653 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.