pielgrzymka do natchnionego dworu
„Niechaj w cię zefiry wdzięczne
Swych tchów nawieją, a w brzęczne
Strony twe zadzwonią, a ja
Na zielonym mchu się złożę miłowonnego
maja”
M.K. Sarbiewski
Trasa do Sarbiewa w majowym deszczu wydłuża
się coraz bardziej,
ciężka do sforsowania:
zerkam, tam daleko być może odnajdę
wenę,
odetchnę, usiądę pod topolą, zagram na
lutni,
powiem:
warto wskrzesić cień jezuity, Sarmackiego
Horacego
póki co – idę aleją wspomnień
odmawiam korale różańca, Ojcze Nasz…
myśl o nim pociechą w trudzie, balsamem dla
duszy,
omijam kałuże łukiem, wciskam się w krople
rosy,
obolałe stopy brną dalej, dalej…
daleko do celu,
gorąca kawa z termosu krzepi,
daleko do marzeń,
„O Laur Sarbiewskiego”
Nad strumykiem przechodzę od pragnień do
czynu, wolno
jednak piszę.
J.G.
2018-01-23
Komentarze (19)
pisz, bo jako z nielicznych masz talent :)
Dobry Cień ślad w ślad, przez wspomnienia do teraz.
Z pozdrowieniami :)
Bardzo interesująca wycieczka- pielgrzymka, pozdrawiam
serdecznie :)
Ładnie
Pozdrawiam
refleksyjnie, klimatycznie...pięknie+:) pozdrawiam
serdecznie
Bardzo ładny przekaz! Pozdrawiam!
ładnie refleksja podana...
+ Pozdrawiam
Piękny wiersz,Pozdrawiam:)
no tak, chodzi o wiersz na konkurs.
pisz, dokop wszystkim, wygraj.
trzymam kciuki Jagodo :)
Pisz:)bo robisz to pięknie:)
Niesamowity wiersz dla poety. Pozdrawiam :)
Wiersz nakłania do refleksji, podoba się :) Pozdrawiam
serdecznie +++
pięknie
pozdrawiam :)
Fajny i ładny wiersz:)pozdrawiam cieplutko:)
udany wiersz