PIEROGI
Skleja sąsiadka pierogi.
Chłopa, aż z głodu coś gniecie.
- Noc ciemna.. kawałek drogi..
sąsiad nie chodźcie.. coś zjecie..
Gdy baba w sień, po śmietana,
on, żeby było ich więcej
- chciał dodać mąki ze dzbana..
Boże! Ugrzęzły mu ręce!
Wsuwa je, między nogi,
bo już sąsiadka na progu!
.. Ona, na talerz pierogi...
a on... że nie chce pierogów!
Rozpacz bierze go dzika
jak te pierogi tak stawia
i tylko ślinę przełyka..
ale dzielnie odmawia...
.. jak pozbyć się tej skorupy?
Zegar północ już tika!
Nareszcie! .. wyszła z chałupy..
.. na róg.. w dół majtki .. i sika...
Sąsiad wypada krużgankiem
widzi.. coś błyszczy na rogu...
więc... wali w to, głupim dzbankiem
– Przez ciebie nie zjadłem
pierogów!!!
Komentarze (6)
Uśmiałam się szczerze :D
Super humor:)
hahaha....suuuuupeeer :)))
Pozdrawiam z uśmiechem od ucha do ucha :))
Ale się ubawiłam +. Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem.
Popłakałam się... :)))
:))))