Pierwiastek
Tam pyłki traw tu roztocze ,
Najlepiej zamknąć się hermetycznie.
Siedzieć w pudełku omijać pobocze ,
Unikać ptaków oddychać sporadycznie.
Taki ten świat stał się zepsuty,
Oskrzela czułe na wszystkie insekty
domowe.
Możesz się zarazić nosząc chińskie buty
,
Co chwila atakują nas plagi nowe.
Co raz mniej tlenu w płucach ,
Zapach traw zasłoniła firana smogu,
Teraźniejszy świat tworzymy na atomu
nutach,
Rakotwórczy pierwiastek przyłączył się do
tego dialogu.
Nikt już nie wróci straconego czasu,
Więc biorę głęboki oddech i idę do
lasu...
Sobczak i Lipa
Komentarze (4)
bardzo ciekawy widać że autor chciał dać nam zrozumieć
ze mamy jeszcze czas to odwrócić. bardzo trafne w
naszych czasach. tak trzymać.
Swietny wiersz i taki prawdziwy, bo nie zastanawiamy
się czym oddychamy, każdy tylko mówi o ekologii, a
wszystko wkoło nas truje, łącznie z żywnością. Myślę,
że las też już jest zatruty.
Ludzie dłużej żyją mimo, że wbrew Darwinowi jednostki
słabe nie są eliminowane. Spokojnie - całkowicie się z
tobą zgadzam, tylko zboczyłem na mgnienie.
Na temat formy sie nie wypowiadam bo sie nie znam.
Poza tym bardzo wymowny wiersz - "plaga"zarazków, w
powietrzu smog, nie ma czym oddychać - to wszystko
prawda więc super zakonczenie - ide do lasu pooddychać
świzym powietrzem.
Wazny temat wiersz, i wiersz jak wspomniałam b.
wymowny, ładny.