Pierwsza Komunia Św. /proza/
Z cyklu wspomnienia cz.5
Pijany ojciec zamierzył się nożem, ale
stracił równowagę i upadł na podłogę
kalecząc sobie rękę.
Pierwszego września Bercia poszła do
szkoły.Była przerażona, wszystko dla niej
było nowe i nieznane. Bardzo trudno jest
jej zapamiętać litery a dodawania i
odejmowania nie może zrozumieć. Mamcia
pytała ile masz palcy u ręki, Bercia
odpowiadała dziesięć i zaczynała liczyć
jeden, dwa, trzy, cztery, pięć,,,siedem,
osiem, dziewięć, dziesięć. Jeden palec jej
zostawał bo sześć zapominała. Trzeba go
uciąć wrzeszczała mamcia a dziewczynka nie
mogła się skupić i dostawała lanie.
Podpowiadał jej brat nie wiedząc, że to
bardziej rozgniewa mamcię. Bercia musiała
się uczyć i pomagać w gospodarstwie.
Pilnowała braci zwłaszcza wieczorami aby
się myli, bo tatko kiedy już zasnęli
sprawdzał nogi, jeśli któryś z braci nie
miał umytych, to Bercia musiała wstawać i
myć. W gospodarstwie nie było obory tylko
stodoła więc na zimę ich krowa była u
rodziny w oborze. Bercia często na sankach
woziła worek siana. Pewne małżeństwo nie
miało swoich dzieci więc, gdy Bercia
przechodziła koło nich,
to zapraszali ją do siebie i częstowali
ciasteczkami, byli bardzo dla niej mili.
Kiedy wracała do domu mamcia pytała, co
jest taka wesoła, odpowiedziała o
gospodarzach, którzy chcą aby u nich
zamieszkała. I co ty na to zapytała mamcia,
Bercia odpowiedziała, że szkoda
by jej było rozstać się z braćmi. Mamci
spłynęła łza, bo Bercia powiedziała, że
braci a nie jej. Przygarnęła ją do siebie i
przytuliła.
Czas mijał, Bercia idzie do Pierwszej
Komunii Św., była szczęśliwa bo mamcia
kupiła jej nową sukienkę. W bielutkiej
sukni, rozpuszczonymi i długimi włosami
wyglądała jak aniołek. Nagle
w izbie zapanowała dziwna jasność, blask
bił w oczy mamcię, tatę, braci i Marysię...
Wszyscy przymykali oczy i nie wiedzieli
skąd dobiega ten blask.
Tylko Bercia nie musiała przymykać oczu, bo
nagle ujrzała postać, która wyciągnęła do
niej ręce...Jakaś droga wyłożona płatkami
róż i ta postać która wyciąga ręce aby z
nią poszła.
Bercia po raz pierwszy w życiu odważyła
się iść tam gdzie jej serce kazało.
Stanęła na złotej drodze, poczuła jak
ciepła dłoń trzyma ją za rękę i obejmuje
jej drżące ciało...
Komentarze (48)
Bardzo wzruszyłaś...
Dziękuję Wszystkim za Wizytę i komentarze, teraz
uciekam bo zaraz do pracy. Pozdrawiam Wszystkich
Bardzo Gorąco
Kochana Sabinko
Przyszłam by życzyć Ci smacznego i miłego pączkowego
dnia...
Bardzo serdecznie Ciebie pozdrawiam :)
Umiesz wzruszyć czytelnika, a niech cię.Nawet mnie,
starego i wielkiego chłopa. Pozdrawiam
Ładnie...zakończenie wzruszyło, można je różnie
interpretować, więc mam nadzieję że będzie ciąg
dalszy:)
czytanie ubogaca ;)
Sabuś co ja Ci mogę napisać, jak inni już przelali
swoje refleksje, pod którymi i ja się podpisuję.
Myślę, że teraz Bercia jest szczęśliwa, a Ty pomyśl o
wydaniu nowelki. Pozdrawiam serdecznie i ciepło:-))
Przepięknie. Zatrzymała mnie i wzruszyła Twój proza.
Pozdrawiam ciepło
Mam nadzieję na cdn.
Jest ciepło i dobroć w Twoim opowiadaniu, promieniuje
:)
Urzekłaś mnie swoim tekstem.Dla Berci mam wiele
sympatii
Pozdrawiam
ja też jestem zachwycona Twoją Bercią, pozdrawiam
Kochana Sabinko
Tak cudnie piszesz a Twoja "Bercia" jest taka dzielna
Że czytając "Ciebie i Ją" łzy same płyną...
Czekam na dalszy ciąg Twojej wspaniałej "Opowieści"
Całuję Cię Kochana w Twoje przecudowne Serduszko :)
Bardzo serdecznie Ciebie pozdrawiam...
I życzę miłego prawie już wieczoru
z przyjemnością przeczytałem kolejne twoje opowiadanie
o Berci i tak sie zastanawiam kim jest owa dziewczynka
pozdrawiam
Sabiniu droga ,trochę dziwnie przedstawiłaś to piękne
święto życia ,mam nadzieję ,że jest to wyłącznie
fikcja ,gdyż twoja Pierwsza Komunia inaczej
wyglądała,mam taką nadzieję . Pozdrawiam gorąco i
życzę miłego dnia