Pierwsza miłość
Przemknęłłaś wśród zielonych drzew
jak słońca promienie.
Jak Cię znaleść, jak odszukać,
oczu Twych spojżenie.
Czy to Twych zielonych oczu iskier złoty
blask,
czy nieśmiały dotyk dłoni zauroczył nas.
Zapach Twego ciała oszołomił mnie,
w pierwszym pocałunku,usta nasze połączyły
się.
Jedna chwila, przytuleni poznawaliśmy
siebie,
ciepłem wciąż błądzących dłoni
pod Twych włosów sklepieniem.
Gładkość ud, okrągłość piersi,ust gorących
tchnienie.
Cichy jęk gdy pierwszy raz i ciche
westchnienie.
Miłości szept obudził nas
i wciąż nam to szepce.
Nie skończył się miłości czas.
Miłość tego nie chce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.