Pierwszy listopad
Pierwszy listopad,
jak co roku
jestem z bliskimi...
tam gdzie ich groby.
Układam kwiaty
zapalam znicze
chwila zadumy...
ach, jak to boli.
To, że odeszli
od nas na zawsze
życie zmieniając nasze...
została pustka i żal.
Bez nich tak trudno
dalej jest żyć
cóż jednak począć...
Bóg nie zwróci nam ich.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.